Dlatego kilka dni temu postanowiłam jeansy, których nie nosiłam już od dłuższego czasu, upodobnić do tamtych, które nie miały szczęścia przetrwać . Obcięłam je i potraktowałam Domestosem. Efekt miał się utrzymywać w klimatach a’la krótsza wersja spodni Balmain. Wyszło jak wyszło, najwyżej dołączą do mojej sporej kolekcji ubrań do sprzątania i ogródka (mniej więcej 80% szafy).
Niestety zdjęcie nie oddaje do końca ich koloru, gdyż są zdecydowanie bardziej cieniowane i mniej jednolite, a w niektórych miejscach nawet szare .
A tutaj niżej, boskie Balmain.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz